Zdrowy związek to gra o zwycięstwo. Razem gramy do jednej bramki

zdrowy związek to gra o zwycięstwo
[et_pb_section fb_built=”1″ theme_builder_area=”post_content” _builder_version=”4.20.1″ _module_preset=”default”][et_pb_row _builder_version=”4.20.1″ _module_preset=”default” theme_builder_area=”post_content”][et_pb_column _builder_version=”4.20.1″ _module_preset=”default” type=”4_4″ theme_builder_area=”post_content”][et_pb_text _builder_version=”4.20.1″ _module_preset=”default” theme_builder_area=”post_content” header_4_text_color=”#114B5F” header_4_font=”Alegreya Sans SC||||||||” hover_enabled=”0″ sticky_enabled=”0″]

Smuci mnie każdy wpis na grupach samopomocowych, gdzie osoba z problemami z psychiką nie ma oparcia w najbliższym jej człowieku, a nawet jest umieszczana w roli winowajcy odpowiedzialnego w 100% za kryzys w związku.

Gdzie obie strony wymagają profesjonalnej pomocy, ale pracę nad sobą podejmuje tylko jedna.

Ta pisząca. Zdiagnozowana.

Bo z tą drugą wszystko jest ok.

Rzekomo.

Co się dzieje w takich związkach?

Lokowanie osoby z diagnozą w roli „trudnej” jest bardzo wygodne dla tej drugiej, „zdrowej”. Łatwo tu o:

⛔ dyskredytowanie uczuć osoby „trudnej”, bo przemawia przez nią choroba, a podnoszony problem jest wymyślony,

⛔ odmowę wsparcia, bo od tego są profesjonaliści,

⛔ wmawianie, że osoba „trudna” na nic więcej nie zasługuje i ma szczęście, że „zdrowa” nadal z nią jest,

⛔ przerzucanie całej odpowiedzialności za pracę nad związkiem na osobę „trudną” jako przyczynę problemów,

⛔ ignorowanie przez osobę „zdrową” objawów jej własnych problemów ze sobą, bo przecież to nic w porównaniu z problemami osoby „trudnej” ,

⛔ obwinianie osoby „trudnej” o różne rzeczy, do których doszło dlatego, że miała niedostateczne wsparcie.

Nic z tego nie powinno mieć miejsca w zdrowym związku! Takie zasady są w najlepszym razie niesprawiedliwe, w najgorszym – przemocowe!

A powinno być tak:

W zdrowym związku panuje równość. Partnerzy mogą na siebie liczyć. Wspierają się, jak potrafią najlepiej. Otwarcie rozmawiają, respektują perspektywę drugiej strony.

Nie ma tu miejsca na rywalizację, na budowanie podziałów, na „to wszystko twoja wina”.

Związki, gdzie lepiej funkcjonujący, zdrowszy partner jest najlepszym oparciem osoby mniej zdrowej, są możliwe. Co więcej, ta druga osoba też może być świetnym wsparciem, bo ma swoje mocne strony i świetne zasoby, których tamta potrzebuje. Współpraca sprawia, że partnerzy są silniejsi razem niż każde osobno.

Nie dawaj sobie wmówić, że masz szczęście, że ktoś z Tobą jest.

Szczęście jest wtedy, kiedy je wspólnie budujecie i odczuwacie, a to zupełnie co innego.

[/et_pb_text][/et_pb_column][/et_pb_row][/et_pb_section]